Módl się, ufaj i nie martw się (cz. 2)
Nowe historie o Ojcu Pio
KOLEJNE CUDOWNE I INSPIRUJĄCE OPOWIEŚCI O ŚWIĘTYM OJCU PIO!
59,90 zł
Na stanie
Kiedy katolicka dziennikarka, Diane Allen, zbierała do swojej książki Módl się, ufaj i nie martw się opowieści o Ojcu Pio, była przekonana, że dotarła do wszystkich świadków jego życia. Bardzo szybko jednak się okazało, że Święty z Pietrelciny jeszcze nie odkrył przed nią swoich tajemnic. Kolejne cuda, uzdrowienia i poruszające historie spotkań, opisane przez nią nowe opowieści o Ojcu Pio pokazują, jak wielkim darem jest dla nas ten pokorny Sługa Boga.
Zawsze, gdy czytam świadectwa o Ojcu Pio, zastanawiam się, o ile straszniejszy byłby XX wiek, gdyby nie jego pokorna ofiara. Lekarze, którzy się nim opiekowali, oceniali, że każdego dnia z jego pięciu stygmatów wypływała filiżanka krwi… A przecież tak cierpiąc, jednocześnie był dowcipny, radosny, zwyczajny, o czym świadczą opowieści tysięcy osób, które go spotkały. Ich historie są dowodem na żywe i konkretne działanie Boga, który wszelkimi sposobami pragnie przybliżyć nas do Siebie.
Zawsze, gdy czytam świadectwa o Ojcu Pio, zastanawiam się, o ile straszniejszy byłby XX wiek, gdyby nie jego pokorna ofiara. Lekarze, którzy się nim opiekowali, oceniali, że każdego dnia z jego pięciu stygmatów wypływała filiżanka krwi… A przecież tak cierpiąc, jednocześnie był dowcipny, radosny, zwyczajny, o czym świadczą opowieści tysięcy osób, które go spotkały. Ich historie są dowodem na żywe i konkretne działanie Boga, który wszelkimi sposobami pragnie przybliżyć nas do Siebie.
Jolanta Winiarska, „Dobry Tydzień”
W XX wieku, epoce coraz powszechniejszego ateizmu oraz kultu „postępu” i cielesności, Pan Bóg w specyficzny sposób zadrwił z ludzkiej pychy, zsyłając Ojca Pio – świętego w stylu średniowiecznym, o którym zapewne słyszeliśmy albo czytaliśmy nie raz. Książka Diane Allen daje nam jednak coś więcej. Jest tu krew, pot i łzy, ale też uśmiech; słodycz obok goryczy i bólu; a nade wszystko mocna Wiara, słodka Nadzieja i piękna, wszechogarniająca Miłość! Po tej lekturze trudno przejść obojętnie nie tylko obok tej świętej postaci, ale też „wymigiwać się” od wiary w Boga. Autorka wykonała potężną pracę. Ku większej chwale Boga i w trosce o zbawienie dusz!
Bogusław Bajor, redaktor naczelny „Przymierza z Maryją
Bóg wynosi różnych świętych w różnych czasach, zależnie od potrzeb Kościoła lub błędów danej epoki. Bardzo często są oni obecni w najczarniejszych chwilach historii człowieka, aby dawać świadectwo pełnej miłości obecności Boga na świecie. (…) Święty Ojciec Pio z Pietrelciny otrzymał specjalne powołanie – został wezwany, by w sakramencie pokuty docierać do grzesznych i zagubionych. Każdego dnia przez wiele godzin niósł przebaczenie i uzdrowienie tym, którzy pragnęli się pojednać z Bogiem. Ludzie przybywali do niego ze wszystkich zakątków świata, prosząc go o duchową radę. Jako spowiednik Ojciec Pio był wyjątkowy pod wieloma względami; wyróżniał się zwłaszcza zdolnością czytania w sercach i darem głębokiego wglądu w ludzkie dusze.
Ojciec Edward Steriti OCSO
opactwo św. Józefa,
Spencer, Massachusetts
Ojciec Pio był kapłanem zaledwie od kilku lat, kiedy pewnego dnia wezwał go jeden z rolników z miasteczka. Robactwo zaatakowało jego zboża i drzewa owocowe i wydawało się, że plony zostaną całkowicie zniszczone. Gospodarz zapytał Ojca Pio, czy zechciałby pójść z nim na pola i je pobłogosławić. Ojciec Pio się zgodził. Uczynił znak krzyża nad ziemiami należącymi do rolnika i gorliwie się modlił. Wkrótce po
tym błogosławieństwie rolnik zobaczył ze zdumieniem, że wszystkie szkodniki pospadały na ziemię. Wieść o tym szybko rozeszła się wśród ludzi. Inni rolnicy również poprosili Ojca Pio o pobłogosławienie ich pól. Tego roku żniwa w Pietrelcinie okazały się znakomite.
opactwo św. Józefa,
Spencer, Massachusetts
Ojciec Pio był kapłanem zaledwie od kilku lat, kiedy pewnego dnia wezwał go jeden z rolników z miasteczka. Robactwo zaatakowało jego zboża i drzewa owocowe i wydawało się, że plony zostaną całkowicie zniszczone. Gospodarz zapytał Ojca Pio, czy zechciałby pójść z nim na pola i je pobłogosławić. Ojciec Pio się zgodził. Uczynił znak krzyża nad ziemiami należącymi do rolnika i gorliwie się modlił. Wkrótce po
tym błogosławieństwie rolnik zobaczył ze zdumieniem, że wszystkie szkodniki pospadały na ziemię. Wieść o tym szybko rozeszła się wśród ludzi. Inni rolnicy również poprosili Ojca Pio o pobłogosławienie ich pól. Tego roku żniwa w Pietrelcinie okazały się znakomite.
FRAGMENT
Autor | Diane Allen |
---|