Koszyk jest pusty.

Głosy z Ostatniego kręgu

Cena

25,00 
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 25,00 

In Stock

Opis

„Wyraźniej widzi się przez łzy”

 

Lektura obozowej korespondencji Józefa i Zofii Kretów,

oprócz solidnej dawki wiedzy i faktów, przynosi wzruszenie i refleksję.

 

Mała dziewczynka Basia zobaczyła w sklepie, że jakiś chłopiec upuścił chleb i śmiał się.
– Jakby mój tatuniu miał taki chlebusik – to by go ucałował z radości i zjadł! – powiedziała.
Józef Kret marzył o chlebie i jabłkach, śnił o powrocie do domu wśród umajonych pól i wyobrażał sobie, jak pięknie wygląda lipcowy ogród. A tymczasem głodował, bał się, że nie przetrwa kolejnej zimy, pracy ponad siły i tortur.

 

   Pedagog, działacz harcerski, twórca uniwersytetów ludowych – dla Basi był tatusiem, na którego czekała prawie całą wojnę. Aresztowany w 1941 roku, osadzony w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, wrócił w maju 1945 roku.

 

   Sen się spełnił, ktoś wziął ją na ręce i zobaczyła ojca. Wyglądał inaczej – zamiast czarnej, kręconej czupryny miał proste, siwe włosy. Objęła go i płakała. Tak jak on, tak jak mama, jak wszyscy, którzy witali ocalonego cudem z obozowego piekła.

 

   Zachowała wspomnienia i korespondencję, którą w naukowym opracowaniu Krystyny Heskiej-Kwaśniewicz i Lucyny Sadzikowskiej możemy przeczytać.

Opracowanie to, oprócz solidnej dawki wiedzy i faktów, o których nie powinniśmy zapomnieć, oprócz wyeksponowania, poprzez losy jednej rodziny, dramatu wielu rodzin, niesie także wzruszenie i refleksję. Bo jest to opracowanie i naukowe, i serdeczne (prof. Heska-Kwaśniewicz jest harcmistrzynią i ludzie związani z tym ruchem są od lat bliscy jej sercu).

 

   Listy Józefa Kreta i jego żony Zofii czytać trzeba także pomiędzy wierszami.

Suche, dostosowane do surowych wymogów obozowej cenzury, zawiadamiają, że więzień jest zdrowy i czuje się dobrze; że dziękuje za przesłane rzeczy.

Ile czułości, wiary i miłości zawierać musiały przemycane słowa i zdania: „Sursum corda” „Jutro nadchodzi na pewno”; „Boże Narodzenie spędziłem z Twoimi listami na moim sercu”.

 

 Po powrocie, kiedy mógł już mówić o wszystkim, mówił o ludziach, którzy z narażeniem życia pomagali innym. A inni nie zapomnieli o tym, że poświęcał się dla słabszych i przerażonych. Zofia, choć przepełniona lękiem, starała się być dzielna. Powtarzała: „Jezu, ufam Tobie”. Czasem westchnęła: „Gdybyś tu był…” i dodawała: „Wyraźniej widzi się dopiero przez łzy”.

 

Joanna Jurgała-Jureczka

 

Recenzja pochodzi z Gościa Niedzielnego nr. 18/21

Na stanie

Product Description

Wydawnictwo: Studio Noa

Oprawa: Twarda

Liczba stron: 204

Format: 172 x 244 mm

Wydanie: Pierwsze

Rok wydania: 2021

ISBN: 978-83-66055-16-2

Informacje dodatkowe

Waga 0,697 kg